Magnolia – Grażyna Jeromin-Gałuszka
Po „Magnolię” sama bym pewnie nigdy nie sięgnęła.
Przede wszystkim, okładka – paskudztwo. Gdybym posiadała egzemplarz na własność, pewnie bym ją nielitościwie oderwała albo chociaż zakryła jakimś hipsterskim papierem.
Po drugie: opis, zapowiadający opowieść bardzo pretensjonalną. No bo jakże inaczej: „Filip Spalski jest pilotem, kocha latać, robił to całe życie. Pewnego dnia wraca do domu po długim locie przez Atlantyk i dowiaduje się, że jego żona odeszła. Nie chciała dłużej czekać – na niego, dziecko, na wspólne życie. Filip nagle widzi, że nic mu nie zostało. Jest sam, nie ma przyjaciół ani rodziny. Wsiada w samochód i rusza przed siebie.”
Ale polecała tę książkę zakurzona na czytambomuszę. Postanowiłam zaufać.
I na szczęście, udało się.